ECKANKAR INTERNATIONALECKANKAR BLOGŚWIĄTYNIA ECK
logostrona główna

ECKANKAR — ścieżka ​duchowej wolności

duchowy przywódca
następny artykuł

Przeszłe, obecne i przyszłe życia

Sri Harold Klemp
Sri Harold Klemp, Mahanta, Żyjący ECK Mistrz

Był kiedyś przystojny Trojańczyk imieniem Tytoniusz. Miał szczęście posiadać miłość Eos, boginii świtu.

Tytoniusz modlił się do Eos aby obdarzyła go nieśmiertelnością. Lecz przeoczył prośbę o młodość. Z czasem więc, jak każdy śmiertelnik, Tytoniusz zestarzał się ciałem i zniedołężniał.

Ofiarował nową modlitwę. Czy Eos pozwoliłaby mu umrzeć?

Tego dobrodziejstwa nie mogła mu wyświadczyć, lecz mogła zmienić go w inną postać fizyczną. I tak Tytoniusz został konikiem polnym.

*    *    *

Oczywiście każda Dusza jest wieczna — jak Tytoniusz. Inaczej jednak niż on, Prawdziwa Jaźń nie lęka się ręki starzenia się, niedołężności czy roztargnienia. Jest całością, poza czasem. Jednakże ludzkie ciała jakie przywdziewa podczas Swoich wielu ponownych narodzin doświadczają przypadłości jakie pojawiają się z upływem lat.

Ludzka skorupa jest jak liść dębu. Wypuszcza pąki na wiosnę, cieszy się swoim pięknem, żywością i siłą latem, następnie usycha po chłodnych wiatrach jesieni. Zimą opada.

Lecz później, wiosna.

Nowy pąk wystrzela i zaczyna się nowy cykl życia.

Dusza przybiera nowe ciało w podobny sposób. W naszych ludzkich wcieleniach jesteśmy jak liść dębu: liść, lecz nie ten sam liść dębu. Tak naprawdę Dusza, nieśmiertelna jest raczej jak Tytoniusz, konik polny. Za każdym powrotem skaczemy z jednego zestawu okoliczności w nieco odmienny zestaw.

A jednak pamięć konika polnego jest krótka. Jest on świadomy jednego skoku za każdym razem. I zaledwie tyle.

Konik polny przypomina sobie przeszłość

Przeszłość to fascynujące studium. Jeszcze większym jest uczenie się o obecnym stanie, który ujrzał narodziny w przeszłym życiu.

Aby świętować swoją rocznicę ślubu pewna para wybrała się w rejs. Odwiedzanym portem był Meksyk. Udali się by zwiedzić ruiny Majów w Tulum, zrobili wiele zdjęć a także wykąpali się w pobliskich turkusowych wodach. Rejs był szczęśliwym, pamiętnym wydarzeniem.

Lecz okazał się być czymś więcej niż fizyczną podróżą.

Wkrótce po powrocie do domu, mąż kobiety oraz jej ojciec zachorowali na to samo, na niewydolność krążeniową prawokomorową. Zabrano ich do tego samego szpitala, na to samo piętro i mieli tego samego lekarza. Interesujący kaprys czasu i miejsca.

Na dodatek żona, cztery miesiące przed rejsem została przywieziona do tego samego szpitala i widział ją ten sam lekarz, ponieważ miała również problemy z sercem. Naprawdę mały świat.

Kobieta która napisała mi o tym jest członkiem Eckankar. Relacjonuje, że była to oczywista lekcja duchowa jakiegoś rodzaju. Tylko jakiego?

Poprosiła Mahantę, Mistrza Wewnętrznego o zrozumienie.

Nadszedł wówczas sen. Pokazał jej przeszłe życie kiedy ona, jej małżonek, nawet jej ojciec i lekarz byli Majami. W dzień wielkiego święta tłumy ludzi w jaskrawych barwach i piórach wypełniły ulice naokoło świątyni. Lekarz był wysokim kapłanem. Był u góry świątynnych schodów składając ofiary z ludzi. Mahanta oszczędził jej doświadczenia ponownego przeżywania śmierci rodziny i jej własnej.

Sen był oczywisty. Kapłan, który składał ofiary z ludzi w tamtych starożytnych dniach był teraz ich lekarzem. Dzisiaj jego polem służenia było leczyć serca, a nie wyrywać je.

Oto jak Prawo Karmy zajmuje się złymi uczynkami.

Jasną okolicznością rzucającą światło na ten sen jest to, że została uleczona. Nie potrzebuje już dłużej przyjmować żadnych leków na serce.

Konik polny zauważa lekcję w teraźniejszości

Kilka lat temu pewien pracownik był najbliższy w kolejce do awansu na dyrektora. Miał duże szanse.

Pracownikiem odpowiadającym za wybór najlepszego z najlepszych był ECKista, członek Eckankar. Zostawił on wynik ECK, Duchowi Świętemu. Wykonał jednak swoją część także. Powierzył pewną ilość projektów temu kandydatowi aby zbadać jego umiejętności zarządzania ludźmi. Czas pokazał, że nie można było polegać na ocenie sytuacji przez tego kandydata.

ECKista jednak czekał na jakieś potwierdzenie ze strony ECK.

Nadeszło któregoś dnia, kiedy on i jego żona pojechali na zakupy. Powiedział jej o swoich uwagach o braku zdolności przewidywania i doświadczenia u tego kandydata.

W tym momencie ECK wysłało parze sen na jawie by zilustrować tę sytuację w uderzający sposób.

Sen na jawie jest duchowym wglądem. Jest to przykład z codziennego życia, który odzwierciedla jakąś zasadę czy kwestię związaną z innym wydarzeniem, dziejącym się w tym dokładnie czasie.

ECKista po prostu rozmyślał, „Wewnętrznie jest on małym człowiekiem.”

W tej samej chwili para zauważyła mężczyznę nie wyższego niż pięciolatek, spacerującego drogą.

„Rozumiem co masz na myśli,” powiedziała żona, bo także była ECKistką i znała cudowną moc ECK aby zaaranżować taki zbieg okoliczności. Dalsze wyjaśnienia były zbędne.

ECK, Duch Święty posiada niesamowity sposób dobierania zewnętrznego doświadczenia aby stworzyć sen na jawie pasujący do sytuacji.

Tak więc talenty tego pracownika zostały dobrze wykorzystane w inny raczej sposób niż awansowanie go na ten wakat kierowniczy.

Konik polny zastanawia się nad przyszłością

Konik polny interesuje się sprawami, więc skacze bądź fruwa z wiatrem. Chce widzieć daleko. Być może chce poznać jakie tajemnice niesie przyszłość.

Większość ECKistów rozstaje się z ponownymi narodzinami na ziemi po obecnym życiu. Jest to jedna z korzyści zaakceptowania Mahanty, Żyjącego ECK Mistrza jako sternika ich łodzi. Większość ludzkości jednakże odniesie korzyść z setek więcej wcieleń tutaj w pogoni za doskonaleniem duchowym.

Co niesie dla nich odległa przyszłość?

Co do odpowiedzi zobaczmy co święty tekst Shariyat‑Ki‑Sugmad, Księga Pierwsza, ma do zaoferowania na ten temat.

„Rasa szóstego korzenia,” mówi, „jest żółtą rasą, następującą tuż po stopniowo zanikającej rasie aryjskiej. Jest to mongoloidalna rasa Wschodu, która ma swoje życiowe centrum w świecie Północy, gdzie niewielu dociera. ECK Mistrzem który przyjdzie do tego świata półmroku i światła będzie Regnard. Ta rasa ma jeszcze do wypełnienia swoje przeznaczenie na planecie Ziemi. Poniesie zniszczenie przez ogień, trzęsienia ziemi i fale tsunami.”

Przyszłość ofiarowuje ekscytujące, lecz ciężkie czasy.

Gdzie więc to pozostawia ludzi, którzy wciąż powracają na ziemię w nowym ciele? Są oni jak Tytoniusz. Krąg narodzin i ponownych narodzin zaniesie ich w burzliwy wiek. Będą skakać z życia do życia, zastanawiając się o co w tym wszystkim chodzi.

ECKista uczy się że chodzi o wyzwolenie duchowe. Chodzi o znalezienie drogi wyjścia. Chodzi o wolność, radość i mądrość. Chodzi o miłość boską.

Pewnego dnia każdy konik polny złapie silny wiatr ECK i poleci do miejsca niewiarygodnego światła i piękna.

Czeka na niego pełna miłość Boga.