ECKANKAR INTERNATIONALECKANKAR BLOGŚWIĄTYNIA ECK
logostrona główna

ECKANKAR — ścieżka ​duchowej wolności

ECKANKAR JOURNAL
NASTĘPNE OPOWIADANIE

Przechodząc przez most od chrześcijaństwa

Poważne poszukiwanie prawdy przez pewną Kanadyjkę prowadzi ją do Eckankar

W. S.

Tak jak Sri Harold Klemp, duchowy przywódca Eckankar, wyrosłam w kościele luterańskim. Poszukując odpowiedzi duchowych których tam nie znalazłam, zwróciłam się ku fundamentalizmowi chrześcijańskiemu. Jednak im więcej szukałam Boga w nabożeństwach i studiowaniu biblii, tym bardziej kwestionowałam istnienie i związek Boga z moim codziennym życiem.

Odpowiedzi jakie otrzymywałam nie zaspokajały mojego głodu duchowego. Pomimo to przez jakiś czas próbowałam odsuwać wątpliwości i prowadzić życie wiernego chrześcijanina, zawsze modląc się by Bóg pokazał mi drogę.

Stopniowo traciłam zainteresowanie w chodzeniu do kościoła i pozwoliłam sobie na wolność kwestionowania swoich przekonań.

Pilnie stosowałam medytacje i praktyki, które pozwoliłyby mi iść śladami Jezusa. Chociaż nigdy nie chodziłam po wodzie ani nie wskrzeszałam umarłych, zaczęłam miewać doświadczenia poza ciałem i wizje. Każdy dzień przynosił nowe doświadczenie, które chwilowo pozostawiało mnie podniesioną na duchu. Lecz stopniowo ogarniało mnie przerażenie. Wyczuwałam, że potrzebuję przewodnika duchowego przez te nieznane wody. Potrzebowałam duchowego mistrza.

Podczas gdy trwały doświadczenia psychiczne, zaczęło mnie boleć serce. W swoim poszukiwaniu by doświadczać Boga, wcale nie zbliżyłam się do wewnętrznego spokoju i szczęścia których szukałam. Czułam się odłączona – nie tylko od Boga, ale i od swego męża, od dzieci, a przede wszystkim od siebie samej. Chciałam poznać miłość Boga.

W tamtym czasie zaczęłam słyszeć swoim wewnętrznym słuchem wysoki dźwięk. Gdy tylko skupiałam się na nim, jakieś ciepło ogarniało moje serce. Pytałam ludzi w grupie medytacyjnej, czy kiedykolwiek tego doświadczali. Niektórzy tak, ale nikt nie potrafił mi tego wyjaśnić.

Wtedy któregoś dnia jakiś mężczyzna wziął udział w naszej grupie. Nawiązał kilkakrotnie do Światła i Dźwięku Boga. Po zakończonym spotkaniu podeszłam do niego.

„Musisz mnie czegoś nauczyć,” powiedziałam, „i sądzę, że to jest o dźwięku.”

Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Zgodziliśmy się rozmawiać dalej. W ciągu następnych kilku tygodni odpowiedział na wiele moich pytań. Opowiedział mi o swojej ścieżce duchowej Eckankar i o swoim nauczycielu duchowym, Sri Haroldzie Klemp, Mahancie, Żyjącym ECK Mistrzu. Ale nade wszystko nauczył mnie śpiewać HU, pradawne imię Boga, abym otworzyła swoje serce na Światło i Dźwięk Boga i zyskała jasność duchową w swoim życiu.

Przez kolejny miesiąc śpiewałam HU, czytałam książki które dał mi mój przyjaciel i poprosiłam wewnętrznie o trzy osobiste znaki, że Eckankar był ścieżką duchową której szukałam.

Pierwszy znak nadszedł w kontemplacji już kilka dni później. W światach wewnętrznych stałam przed ciężkimi drzwiami z kołatką. Przypomniałam sobie słowa Jezusa: „Szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a będzie wam otworzone.”

Drugi znak także przyszedł w kontemplacji. Stałam wpatrując się w szczyt góry otoczony mglistymi różowo-złotymi chmurami. Z chmur podniósł się krzyż. Mówił do mnie o moim chrześcijańskim wychowaniu i o moim pragnieniu osiągnięcia wyżyn świadomości duchowej.

Niecałe dwa tygodnie później biwakowałam w górach w pobliżu jeziora. Wstając wcześnie pewnego ranka spojrzałam w górę na niebo na wschodzie. Przede mną była dokładnie ta scena, którą widziałam w kontemplacji – cienkie jak pajęczyna chmurki w kolorze różu i złota i krzyż na szczycie góry. Trzeci znak!

Oczy wypełniły mi się łzami, a serce eksplodowało radością i zachwytem jakich nigdy wcześniej nie znałam. Siedziałam cicho śpiewając HU, wiedząc, że znalazłam swoją ścieżkę duchową. Poprosiłam o członkostwo w Eckankar już następnego dnia.

Uświadomiłam sobie że Mistrz Wewnętrzny, Mahanta prowadził mnie przez życie, przez wszystkie zadawane przeze mnie pytania i poszukiwanie. Teraz poprzez Duchowe Ćwiczenia ECK moje serce wypełnia się codziennie współczuciem, miłością i spokojem, które pomagają mi wykraczać poza wyzwania życia.

Wróciłam do domu.