Czym jest prawda?
Sri Harold Klemp
Poszukiwacz talentów dla dużej agencji prezenterów mody prowadził rozmowy z młodymi kobietami mającymi nadzieję wedrzeć się w szeregi wysoko opłacanych modelek. Większość odpadała z kwalifikacji. Poszukiwacz talentów odprawiał oschle „Pani prezencja nie jest tym czego szukamy.”
„Cóż, a czego pan poszukuje?” przystojna młoda brunetka zapytała z rozdrażnieniem zarzucając loki.
„Będę wiedział kiedy to zobaczę,” odpowiedział łowca talentów.
Niektórzy traktują prawdę jak urodę – kwestia oceny. „Prawda jest tym czym ją uczynię.” Ci ludzie rozglądają się za nią, odkrywają jakąś chwilową modę czy ideał, który odpowiada ich poziomowi zadowolenia albo smaku i przyjmują to jako absolutną prawdę. Taka „prawda” dotyczy także czyjejś wiary w ideały religii albo duchowej ścieżki tak jak ktoś je zna.
Przykładem są dwa odłamy tej samej religii. Jeden nakazuje poświęcenie się służeniu potrzebom innych, podczas gdy drugi próbuje osiągnąć siłę i wyznawców drogą nadużycia władzy.
Jedna religia, dwa całkiem odmienne podejścia. Mimo to oba czują że ich codzienne życie jest do pewnego stopnia wyrazem boskiej prawdy.
Jezus miał inne poglądy o naturze prawdy niż wysocy kapłani. Nadużywając władzy, wysocy kapłani aresztowali go i powiedli do sali sądu Poncjusza Piłata, gubernatora. Więc Piłat zapytał ich, „Jakie jest oskarżenie?”
Szurali nogami, krążyli i jąkali się, zyskując czas na wystąpienie z pobożnym kłamstwem. Najlepsze co mogli zrobić w ostatniej chwili to bezbarwne, „Cóż, gdyby nie był przestępcą, czyż przywiedlibyśmy go do ciebie?” To odbiło piłkę z powrotem do sądu Piłata.
Więc Piłat przesłuchuje Jezusa. W odpowiedzi na jedno z wyjaśnień Jezusa pyta, „Co to jest prawda?”
Faktycznie otrzymał jedyną odpowiedź jaką był zdolny zrozumieć w swoim stanie świadomości – ciszę. Jezus wiedział że prawda byłaby dla gubernatora nie do przyjęcia.
Próbując wyrazić prawdę, wielu ludzi żyje w zakłamaniu.
Jakiś czas temu ogólnokrajowy dziennik puścił artykuł o tym jak ludzie bogaci, oraz ci nie tak bogaci lecz dobrze sytuowani, zakładają brudne, złachane ubrania jako ekstrawagancję. Wkrótce potem dwóch czytelników napisało do redakcji.
Pierwszy list odzwierciedlał zdeformowane wyobrażenie o sobie niektórych wczesnych chrześcijan. Zamiast rozpoznać jak są stworzeni na obraz Boga i potem próbować żyć stosownie do tego, ci pokutnicy zachowywali się publicznie jak żebracy. Kajali się i smarowali ciała popiołem. Okazywali jak mało myśleli o swoim duchowym stanie.
Autor tego listu pytał, czy dzisiejsi bogaci w żebraczych strojach podobnie publicznie potwierdzają jak żałosnymi ludźmi są wewnątrz.
Drugi piszący poczynił obserwacje opowiadając o zamożnych ludziach w wytartych dżinsach. Zalecenia mody na nadciągający sezon nawoływały do odzieży osadzonej w przetarciach i tłustych plamach.
Po co ubierać takie szmaty?
Ten piszący zaobserwował że były to dzieci i dorośli którzy nigdy nie musieli brudzić sobie rąk jako robotnicy czy farmerzy. A niechlujne ubranie dawało im fałszywe poczucie przynależności.
Okłamywanie samego siebie.
Czym jest prawda?
Z pewnością nie zaleceniem mody odzwierciedlającym oszukańczy obraz siebie i innych.
Jaki jest główny powód że poszukujący przychodzą na ścieżkę ECK?
Ostatnia ankieta wykazała że większość przyszła ponieważ ich wewnętrzne zmysły, intuicja, powiedziały im iż ECK nauki są prawdziwe. Wielu zauważyło w tych naukach najprawdziwszy fakt osobistego i duchowego wzrostu. Inni, poszukując prawdy, znaleźli ścieżkę poprzez prowadzenie i miłość wyrażane przez te odwieczne nauki.
A teraz pytanie.
Skąd oni wiedzą że to są prawdziwe nauki o życiu, miłości i Bogu? Może to tylko kolejne urojenie? Być może po raz kolejny zostali ogłupieni albo oszukali samych siebie?
Cóż, być może. A może nie. Prawda jest prawdą i pozostanie przy swoich własnych wartościach.
Poszukiwanie prawdy prowadzi w końcu do zagadki Boga.
ECK Mistrz Rebazar Tarzs, renomowany duchowy podróżnik, zamierzał odesłać swego studenta Peddara Zaskq do świata w celu praktykowania tam Boskiej Siły Życia. Ta duchowa świadomość została świeżo obudzona w młodym człowieku.
Jednak Zaskq przyjął to z ciężkim sercem. Nie chciał opuszczać przyjaciela i nauczyciela by tam walczyć z problemami codziennego życia pośród masy Dusz, ślepo potykających się w swym poszukiwaniu prawdy.
Rebazar powiedział mu delikatnie, „Nie ma ciężaru który jest zbyt wielki dla Boga. Przyjmij wszystko co To daje z najpełniejszą wdzięcznością swego serca i nigdy nie czuj że jesteś bez Tego. Boska łaska i miłosierdzie posypią się na ciebie, w każdym momencie dnia i nocy. To będzie cię pilnowało jak owczarz pilnuje swojej trzody w każdej godzinie.”
To pożegnanie „tymczasem” pomiędzy nauczycielem a studentem zrelacjonowano w „Zagadce Boga,” w książce Nieznany nad Rzeką, Paula Twitchella.
Wciąż nie przekonany młody Zaskq waha się z odejściem.
Rebazar, jednakże, ma dla niego jedną ostatnią rzecz do przekazania, zagadkę Boga.
„Bóg jest tym, czym wierzysz że jest. Żaden człowiek nie jest w błędzie o istnieniu Boga, a jednak żaden człowiek nie ma racji w swoim znaniu Boga. Nie ma tajemnicy o Bogu z wyjątkiem tego, że To jest tym, czym każda Dusza wierzy, że To jest. Więc w tym jest zagadka; lecz wszyscy ludzie będą się sprzeczać i argumentować wielkość Boga i to co oni wiedzą o Nim.”
Peddar Zaskq wygląda niepewnie.
Rebazar wyjaśnia.
„Jednak każdy człowiek ma rację w swoim znaniu Boga. Lecz czy to znaczy, że pijak ma tyle racji co wielki ksiądz, który prawi kazania z ambony? Tak, powiem, że on, pijak, jest tak samo na ścieżce jak ksiądz jest na swojej ambonie... Każdy jest na swoim własnym miejscu według swojego zrozumienia. I właśnie tu jest odpowiedź.”
Tak, to jest odpowiedź.
Jeśli ktoś skupia się w życiu na chwilowych modach i stylach, jego zrozumienie jest na poziomie społecznym, a nie duchowym.
I to jest w porządku. Jednakże istnieje większa pełnia prawdy.
Prawdziwie poszukujący wykracza poza poziom społeczny, więc sięga po nauki ECK. Uczy się głębszych lekcji miłości i życia poprzez swe własne wewnętrzne i zewnętrzne doświadczenia w Świetle i Dźwięku Boga.
I to jest prawda.